Zeby przygotowac hinkalsz trzeba zaopatrzyc sie w nie duza dynie (jak duza to polowka bedzie potrzebna), kostke masla dobrej jakosci, 1 kg maki, 1 litr serwatki/kefiru/ zsiadlego mleka. 1 lyzeczka soli, 1.5 lyzeczki sody. Z 6 cebul, cukier - w zaleznosci od slodkosci dyni, ale z tymi dyniami ze sklepu to cukru duzo trzeba zeby byla dynia naprawde slodka. z 5 lyzek to i tak minimum.
Jak mamy skladniki to myjemy dynie. Kroimy ja na cwiartki. Czyscimy z pestek. Kladziemy w garnku skorka do dolu. Kolejna warstwe kladziemy skorka do gory. Wody nie dodajemy zbyt duzo, zeby dynia nie stracila smaku. Gorne cwiartki beda sie gotowac jakby na parze. Zamykamy przykrywka. Ja dolalam chlodnej wody. Gotowalam chyba ze 40 minut. ale to trzeba po prostu kontrolowac by dynia byla miekka i nie przesadzic z dlugoscia gotowania. Bo potem skorka moze byc tak miekka, ze trudno bedzie oddzielic dynie od skory. Gdy dynia sie ugotuje odlac wode i odstawic bez pokrywki by ostyglo. Obieramy cebule i kroimy w piorka.
 |
Do dyni nie dolewamy duzo wody |
Cebule szklimy, gdy zmieknie dodajemy do niej dynie wybrana ze skorek. Slodzimy dosyc sporo. To ma byc naprawde slodki farsz, aczkolwiek tez wazne bym wam smakowalo. Smazymy razem dobra chwilke, wtedy sok z dyni i woda odparowuja troszke i pozniej farsz jest zwarty i woda sie nie wytraca.
 |
gotowa cebulka z dynia juz poslodzona |
Po wstawieniu dyni ja zawsze zagniatam ciasto. Do litru serwatki, kefiru badz zsiadlego mleka dodaje lyzeczke soli i poltorej lyzeczki sody. Najlepiej by serwatka czy kefir byly letnie nie zimne z lodowki. Wsypujemy make i zagniatamy (nie wsypujemy kilograma - kilogram raczej nie wejdzie) wsypujemy po troszeczku maki. Zeby zagniesc bardzo delikatne ciasto. Zostawiamy na godzinke do odpoczecia. W tym czasie czekamy az sie dynia ugotuje. Smazymy cebulke, robimy farsz.
 |
kulki, ktore odpoczywaja |
Po godzince ciasto dzielimy na rowne kuleczki. W zaleznosci od wielkosci patelni robimy duze lub male kuleczki. Najlepiej, zeby i one z pol godzinki odpoczely pod sciereczka. Akurat w tym czasie farsz nam ostyGnie. Gdy odpoczna bierzemy jedna kulke, robimy z niej placek. Na jednej stronie nakladamy lyzka farsz.
 |
jak dodajemy farsz do srodka, wcale nie jest to gruba warstwa |
Skladamy placuszek jak skladamy polskiego pieroga. Dociskamy brzegi i przejezdzamy takim koleczkiem z zygzakami co czesto pizze dzielimy. Wtedy maja ladne pofaldowane brzegi.
 |
zamykamy jak polskiego pieroga |
Smazymy na srednim ogniu na suchej patelni z obu stron. Kazdy placek chowamy do duzego garnka z pokrywka lub na talerz, ktory przykrywamy od gory miska. I teraz sa rozne opcje. Trzeba obie sprobowac, zeby wybrac co nam lepiej smakuje.
Ja kazdy placek polozony na talerzu smaruje bezposrednio maslem z kostki masla. Po pierwsze nie chce mi sie bawic, a po drugie lubie troche chrupkie brzegi. I smaruje na biezaco placki jak zdejmuje z patelni, smaruje maslem i przykrywam miska.
Drugi sposob to wszystkie placki wrzucac do garnka. Gdy wszystkie gotowe kazdy placek oblewac wrzetkiem i smarowac klarowanym maslem z dwoch stron i z kazdym kolejnym plackiem robic to samo. Jest z tym wiecej zabawy. Ale placki sa wtedy o wiele mieksze i delikatniejsze. A jak ktos duzo maki podsypywal to i maka splywa.
Smacznego! Juz umiecie robic czeczenskie placki. Mozna je podawac z mlekiem zageszczonym z puszki badz z wysoko procentowa smietana.
ps jak nie mamy masla a mamy wysoko procentowa naprawde dobrej jakosci smietane mozecie przekladac placki smietana zamiast maslem. Aczkolwiek efekt jest super jesli to jest domowa smietana. W Czeczenii kupna smietana jest tak obrzydliwa ze sie nawet na tych plackach nie rozpuszczala. Na dostepnej w Polsce nie probowalam.
Gotowe! Smacznego)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz